LCS, czas zacząć drugą kolejkę!

MVP swojego meczu w LCS

Druga kolejka LCS z dużymi zaskoczeniami

Już po raz drugi w letnim sezonie zawodnicy najważniejszych amerykańskich rozgrywek stanęli do walki o zdobycie kolejnych punktów w tabeli. Po pierwszym dniu drugiego tygodnia, jedynie zawodnicy Cloud 9 oraz OpTic Gaming zostają niepokonani. Drużyna 100 Thieves natomiast zanotowała kolejną, trzecią z rzędu porażkę, i to oni zamykają tabele po  pierwszym dniu zmagań.

Cloud 9 z kolejnym zwycięstwem

W inauguracyjnym meczu tego tygodnia LCS spotkały się formacje Cloud 9 oraz Echo Fox. Gra od samego początku była wyrównana, a zawodnicy obu drużyn rywalizowały ze sobą jak równy z równym, by zdobyć jakąkolwiek przewagę w złocie. Dopiero w środkowym etapie gry, to chmurki wysunęły się na prowadzenie, a drużyna znanego koszykarza Ricka Foxa popadała w coraz to większe kłopoty, oddając wieże, oraz neutralne stworzenia na mapie. Około 30 minuty zawodnicy Echo Fox złapały się na pułapkę zastawioną przez Cloud 9, przez co stracili wzmocnienie Nashora, a w rezultacie przegrały grę. W ten sposób drużyna z niebieskim logo została na pierwszym miejscu LCS, a lisy spadły na piątą.

Wielkie zaskoczenie

W kolejnej rozgrywce, przeciwko sobie zagrało FlyQuest, oraz faworyt fanów TSM. Od samej fazy wyborów i wykluczeń mogliśmy doświadczyć zaskoczeń. Wybory takich bohaterów jak Pyke na górnej alei od BrokenBlade’a, czy Riven przez V1pera zwiastowały, że nadchodząca gra będzie emocjonująca, i tak się stało. Już na samym początku mogliśmy zauważyć przepychanki na rzece z obydwu stron czy też inwazji w dżungli przeciwnika. Lecz mimo tego nadal, żadna z formacji nie zdobyła większej przewagi, aż do 9 minuty, w której dzięki wspaniałej napaści Akaadiana, drużynie TSM udało się zdobyć pierwszą krew na wspomagającym drużyny przeciwnej, JayJ’u. Niestety dla Bjergsena i ekipy, po tej akcji, smok powietrzny padł łupem Flyquest. W tym momencie żadna z drużyn nie miała przewagi w złocie. Na kolejną potyczkę musieliśmy poczekać kolejne trzy minuty, wówczas dzięki świetnej teleportacji Bjergsena, jego drużynie udało zdobyć się dwa zabójstwa oraz Heralda Riftu. W tym momencie mogliśmy spodziewać się szybkiego końca rozgrywki, oraz kolejnego punktu dla TSM w letnim sezonie LCS. Nic bardziej mylnego, przez nieprzemyślane zagrania, zawodnicy tej formacji umierali jeden po drugim, w skutek czego FlyQuest wykorzystało przewagę liczebną, zrobili Nashora i skończyli grę.  Nagrodę MVP tego spotkania dostał V1per, za swoje świetne zagrania na Riven. Jest to jego pierwsze tego typu osiągniecie w letniej edycji LCS.

Rezultaty reszty meczów drugiej kolejki LCS pod tym adresem.

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

LEC 2019, letni sezon czas zacząć

Patrik, Marksman Origen, podczas gry w LEC

Otwarcie LEC z szybkim końcem.

Zaledwie miesiąc po zdobyciu złota na MSI zespół Ocelota wraca do rozgrywek LEC. W meczu otwarcia Europejskiego sezonu letniego stoczyli bój z zespołem pod amerykańską banderą. Drużyna Polaka na pewno zapamięta dzisiejszy dzień pozytywnie, ponieważ już w swojej pierwszej rozgrywce zdobyli punkt.

Nieco ponad 21 minut, tyle zajęło Europejskiemu gigantowi pokonanie Splyce. Drużyna polaka solidnie zaczęło pierwszą swoją pierwszą mapę po powrocie z Azji. Gra od samego początku wyglądała jakby G2 było drużyną o dwa poziomy lepszą od swoich przeciwników. Wszystkie walki drużynowe padały łupem formacji Polaka, a obiekty na mapie były niszczone, niczym z papieru. Przywołanie Heralda Riftu przez Capsa było początkiem końca, a zabranie dwóch inhibitorów, dokonało dzieła zniszczenia w bazie drużyny Splyce. Skończenie tej gry było już w tym momencie formalnością. G2 może być dumne ze swojej gry, i na pewno wiedzą, że sukcesywnie zaczęli letnią część rozgrywek League of Legends European Championship. Powtórka pierwszej gry w LEC tutaj.

Finaliści poprzedniego sezonu, też sobie radzą.

Druga gra dzisiejszego wieczoru, niestety przyniosła pierwszą porażkę naszej nacji. Drużyna w której gra Jakub „Jactroll” Skurzyński uległa Hiszpańskiej drużynie Origen, założonej przez jednego z najpopularniejszych zawodników League of Legends na świecie.
Pierwsza udana akcja Origen wydarzyła się już w 5 minucie spotkania, Nukeduck wraz z Koldem, złapali zawodnika przeciwnego leśnika, który był w trakcie powrotu, łatwy i łakomy cel. Mimo tego, midlanerowi Vitality udało się złapać cenne zabójstwo na przeciwniku, przez co poszerzył swoją przewagę w stworach, i posiadał ich aż o 40 więcej! Niestety ale nawet ta przewaga niebyła wystarczająca i w 13 minucie duet Jactrolla i Atilli został złapany na dolnej alei, zginęli a Górski smok padł łupem Origen. W dalszych momentach gry, Vitality było ogrywane na mapie raz po raz, przez co hiszpańska formacja zabierała kolejne obiekty na mapie, w rezultacie zabrała Barona Nashora. Był on gwoździem do trumny drużyny z polskim supportem, i pierwszą porażką w lenim sezonie LEC.

 

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Dignitas powraca do LCS, już w 2020 roku!

dignitas

Powrót po latach!

Po dwóch latach rozbratu Team Dignitas ponownie zawita w najważniejszych amerykańskich rozgrywkach! W ogłoszeniu Harris Blitzer Sports and Entertainment, właścicieli Teamu Dignitas oraz Philadelphia 76ers, zostaliśmy poinformowani, że doszło do porozumienia między  Clutch Gaming, przez co dojdzie do przyłączenia marki CG do Dignitasu. Philadelphia 76ers wykupiła większościowo udziały Houston Rockets i to oni stanowią teraz głównych właścicieli drużyny. Wspólny kapitał, w którym włodarze Rockets rzekomo mają posiadać 31,8 procent udziałów, a HR Sports & Entertainment (właściciele Philadelphia 76ers) 68,2 procent, rozpoczął już swoje działanie. Mimo wszystko ze względu na regulacje Riot Games nowo utworzona spółka w letnim splicie LCS 2019 nadal będzie występować jako Clutch Gaming. Rebranding zespołu nastąpi dopiero w nowym roku, tak więc już od wiosennego splitu LCS 2020 znów będziemy mogli oglądać Dignitas w akcji. To pierwsze takie przedsięwzięcie w amerykańskiej lidze od czasu wprowadzenia franczyzy.

Już w kwietniu tego roku, pojawiły się pierwsze przecieki, jakoby Dignitas próbowało podkupić jedną z organizacji grających w amerykańskich rozgrywkach. W tamtym momencie, większość osób związanych ze sceną wątpiło że taki ruch, dojdzie do skutku, ponieważ sama możliwość zagrania w LCS, kosztowała Clutch Gaming milionowe sumy. Mimo tego, właściciele Dignitasu musieli mieć asy w rękawie, a w tym przypadku takim były pieniądze zarabiane głównie dzięki drużynie koszykarskiej.

Niemiłe odrzucenie.

W 2017 roku aplikacja Teamu Dignitas, mimo lat przegranych w amerykańskiej lidze, i stworzonej marce, została odrzucona. Właściciele oraz fani tej drużyny nie kryli smutku, oraz oburzenia decyzją Riot games. Dignitas przed wprowadzeniem franczyzy, znajdywało się w najlepszej amerykańskiej lidze od samego początku. Mimo, że nie odnosili oni zbyt dużych sukcesów, to marka tej formacji była znana na całym świecie, oraz zebrała całkiem pokaźną liczbę fanów. To niestety nie zatrzymało  amerykańskich właścicieli ligi przed odrzuceniem aplikacji Dignitasu.

Nowy początek Teamu Dignitas!

Dyrektor generalny, Michael Prindiville, spotkał się, i udzielił wywiadu znanemu esportowemu dziennikarzowi, Travisowi Gaffordowi, powiedział między innymi o planach drużyny Dignitas na sezon powrotny, o tym co znaczy dla niego oraz dla fanów powrócenie tej organizacji do League of Legends Championship series, oraz o powodach dla których wybrali te rozgrywki. Wywiad, w języku angielskim znajduje się pod tym linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=YCkYVD4iljk

 

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

MSI 2019: ranking najlepszych drużyn po turnieju.

Większe, niż wygranie MSI trofeum

Podczas offsezonu pomyślałem, że warto by zrobić ranking najlepszych drużyn nadchodzącego splitu.

1.Invictus Gaming – Wtopa podczas MSI nie powinna nam zaciemniać faktycznego obrazu tej drużyny. W dalszym ciągu jest to najlepsza drużyna na świecie. Kubeł zimnej wody, który został wylany na ich głowy podczas ostatniego turnieju na pewno pomoże im w stabilizacji wyników. Przed iG ciężki split, gdyż wiele drużyn z LPL ostrzy sobie zęby na tytuł.

2.G2.Esports – G2 udowodniło podczas MSI, że zasługują na tą pozycję. To wcale nie oznacza, że LEC jest lepsze od LCK, ale nasz superteam niewątpliwie w tym momencie i w tej mecie radzi sobie lepiej od topowych koreańskich formacji.

3.SK Telecom T1 – Ostatni stopień podium to mocna rywalizacja między SKT i Griffin. Aktualnie SKT zasługuje na tą pozycję, gdyż ich główni rywale w Korei Południowej nadal mają problemy z kluczowymi meczami, które niosą ze sobą ogromną stawkę. Udowodnili to w poprzednim splicie oraz w 2018 roku.

4.Griffin – Ogromny potencjał, ale można zauważyć, że spartańska myśl trenerska cvMax niesie również ze sobą negatywne konsekwencje, szczególnie w meczach o stawkę. Z tego powodu ciężko ich klasyfikować w najlepszej trójce. Mimo niedostania się na MSI nadal bym ich nie skreślał.

5.JD Gaming – Drużyna, która była o krok od awansu na MSI, największe objawienie poprzedniego splitu, czyli finaliści LPL. W oknie transferowym udało im się utrzymać cały podstawowy skład. Dodatkowo ściągnęli na wypożyczenie obiecującego Kanavi z Griffin. Jedynym znakiem zapytania jest brak zmiennika dla Impa.

6.FunPlus Phoenix – Kolejna drużyna, która sporo namieszała w poprzednim splicie LPL. Utrzymali cały skład. Kluczowa będzie tutaj forma genialne Doinb. Jeżeli Koreańczyk utrzyma formę z poprzedniego splitu to feniksy mogą być poważnym kandydatem do walki o wygraną w LPL.

7.Damwon Gaming – Już od początku poprzedniego splitu pokładałem w tej formacji ogromne nadzieje i szczerze mówiąc ich przegrana na Kingzone ogromnie mnie rozczarowała. Aczkolwiek aktualnie top i mid mają jeszcze większy wpływ na rozgrywkę i to może faworyzować Damwon w porównaniu do Kingzone.

8.Dominus Esports – Dominus czyli stare SinoDragon Esport z tygodnia na tydzień radzi sobie coraz lepiej. Już w poprzednim splicie beniaminek zajął 5 miejsce w playoffach LPL, a ich forma tylko rośnie. Parę dni temu wygrali turniej NEST 2019, który był przez nich kompletnie zdominowany.

Harmonogram rozgrywek, kliknij tutaj.

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

G2 pokonuje Origen, finał LEC zapewniony!

Wygrana G2

Półfinałowe rozgrywki

Trzy gry, tyle map potrzebowało G2, by zapewnić sobie finał. Mimo dominującej wygranej w ćwierćfinale, Origen nie dało rady pokonać formacji, w której skład wchodzi polski zawodnik. Drużynę Polaka dzieli tylko jedna seria od zdobycia pierwszego trofeum League of Legends European Championship. Dla Jankosa będzie to druga okazja by zdobyć tytuł mistrza Europy. Awansowanie do finału, nie przyszło hiszpańskiej organizacji zbyt łatwo. W pierwszych dwóch mapach Origen było blisko osiągnięcia zwycięstwa a G2 wyrwało swoją szanse prosto z ich gardła.

Pierwsza potyczka

Stan zabójstw w serii otworzył Rasmus „Caps” Winther, który z powodzeniem zaatakował dolną alejkę. Origen było jednak w stanie skontrować swoich rywali i po zdobyciu kilku zabójstw zniszczyło wieżę na środkowej alejce. Bardzo dobra walka przy Nashorze ze strony zawodników G2 pozwoliła im na zgarnięcie potwora. Następne teamfighty przebiegły jednak po myśli graczy Origen, dzięki czemu to oni zdobyli drugie fioletowe wzmocnienie. Wtedy jednak po raz kolejny duński midlaner ograł przeciwników na bocznej linii, co zaowocowało pokonaniem Nashora przez jego kolegów. Wspaniała kradzież Starszego Smoka Jankosa pozwoliła jego drużynie na użycie umiejętności ostatecznej Ryze’a w stronę bazy rywala. Dzięki temu ekipa Polaka zdołała przełamać się przez wieże nexusa i zakończyć rozgrywkę.

Mapa numer dwa dla G2

W drugim starciu to Marcin „Jankos” Jankowski przelał pierwszą krew po wyłapaniu przeciwnego wspierającego. Bardzo dobra walka wokół Herolda ze strony graczy G2 Esports pozwoliła im na zabicie czterech rywali i uzyskanie lekkiej przewagi. Mimo to pierwsza wieża powędrowała na konto Origen. Fenomenalna dyspozycja ze strony Martina „Wundera” Hansena zaowocowała zwycięstwem w teamfighcie wokół Nashora i zgarnięciem fioletowego wzmocnienia. Dzięki ogromnej przewadze w złocie ekipa Jankosa zdołała przełamać bazę rywala. Wunder po raz kolejny popisał się swoimi umiejętnościami przy nexusie rywala i zgarniając quadra killa wyprowadził swoją formację na dwupunktowe prowadzenie.

Dominujący koniec

Po raz kolejny G2 Esports zorganizowało fenomenalną zagrywkę na pierwszym poziomie, dzięki czemu Wunder unicestwił Barneya „Alphariego” Morrisa. Inicjacja na dolnej alejce ze strony Mihaela „Mikyxa” Mehle i Luki „Perkza” Perkovicia zaowocowała aż czterema zabójstwami dla ich drużyny. To właśnie oni zniszczyli także pierwszą wieżę na bocie. Przez pierwsze dwadzieścia minut G2 zbudowało przewagę wynoszącą aż siedem tysięcy sztuk złota. Wkrótce po tym ekipa Jankosa rozpoczęła finalny szturm, ale zbyt długo pozostała w bazie rywala, dzięki czemu Origen zgarnęło Barona. Caps i koledzy momentalnie odpowiedzieli trzema zabójstwami i zakończyli rozgrywkę.

Finały w Rotterdamie rozpoczną się starciem Origen z Fnatic w przyszłą sobotę.

Link do obejrzenia wszystkich map: YouTube

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

losowy

sampletxt

u

słowo
Puść to na podwórkach
Chce sukcesu tak jak pogba

997 ten numer to kłopoty
Dlaczego tede ….. jest

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Witaj, świecie!

Witaj na mojej stronie opartej na WordPress-ie.

Skoro widzisz ten tekst, to oznacza to, że moja strona nie jest jeszcze w pełni gotowa – do tej pory została przeprowadzona szybka instalacja WordPress-a, za pomocą automatycznego instalatora w darmowym hostingu PRV.PL.

Instalator skryptów umożliwia zamieszczenie na naszej stronie takich skryptów jak WordPress, Joomla czy forum phpBB. Nie musimy się martwić o ustawienia, uprawnienia oraz dane dostępowe do bazy MySQL – wszystko przebiega automatycznie, wystarczy pojedyncze kliknięcie i po kilku sekundach na naszej stronie pojawia się gotowy skrypt, a my otrzymujemy dane dostępowe do panelu administratora i od razu możemy przystąpić do publikacji naszej strony, bez zagłębiania się w szczegóły techniczne. Zobacz jak to wygląda »

 

Opublikowano Bez kategorii | 1 komentarz